Posłuchajcie ludzie mojej opowieści,
Co w żyłach słabszych może zmrozić krew (…)
XI Szkolny Rejs po Krainie Wielkich jezior Mazurskich – przygoda, którą warto przeżyć! Na taki rejs zdecydowanie warto się wybrać! Było nas więcej niż rok temu - siedem dużych jachtów Antila 27, w sumie razem z nauczycielami 48 żeglarzy. Byłam pierwszy raz na Mazurach i uważam, że tamtejsze jeziora są naprawdę przepiękne – spokojne, rozległe, otoczone lasami i malowniczymi portami.
Pływanie jachtem było niesamowitym doświadczeniem, szczególnie dla osób, które lubią próbować nowych rzeczy i przełamywać swoje granice. Dzięki szkoleniu prowadzonemu przez doświadczonych sterników mogliśmy nauczyć się wszystkiego o żeglowaniu – od podstawowych pojęć, przez zasady bezpieczeństwa na wodzie, aż po naukę najważniejszych węzłów. Mi najlepiej wychodzi węzeł knagowy, ale tak naprawdę wszystkich można się nauczyć, jeśli tylko poświęci się na to trochę czasu – a okazji do ćwiczeń było naprawdę sporo. Każdego dnia stawaliśmy się coraz bardziej pewni na pokładzie. Cały wyjazd bardzo mi się podobał. Pogoda dopisała – przez większość czasu świeciło słońce i dobrze wiało, więc żeglowanie było czystą przyjemnością. Parę razy złapał nas deszcz, ale nawet to było przygodą – zmoczeni, śmialiśmy się i szybko wskoczyliśmy w suche ubrania albo czekaliśmy, aż wyschną na nas. Dużo żeglowaliśmy, ale też uczyliśmy się samodzielności. Gotowaliśmy posiłki, sprzątaliśmy pokład, dbaliśmy o porządek – a to na jachcie jest naprawdę ważne. Każdy miał swoje zadania i wszyscy musieliśmy współpracować, żeby nasz rejs przebiegał sprawnie i bezpiecznie.
Odwiedziliśmy też ciekawe miejsca – między innymi bunkry w Mamerkach, gdzie zwiedziliśmy poniemieckie bunkry – pozostałości po kwaterze dowództwa Wehrmachtu oraz Muzeum Żeglarstwa i Ekologii w Sztynorcie. Te przystanki były świetną okazją do poznania historii regionu i oderwania się na chwilę od codziennych zajęć na wodzie. Bardzo łatwo jest „połknąć bakcyla” i nabrać ochoty na zdobycie patentu żeglarskiego. Żeglowanie daje ogromną satysfakcję, a możliwość prowadzenia jachtu w przyszłości razem z przyjaciółmi to kusząca perspektywa. Rejs po Mazurach to coś znacznie więcej niż tylko szkolna wycieczka – to szkoła życia, przygoda i doskonała zabawa w jednym. Cieszę się, że mogłam w nim uczestniczyć
i z całego serca polecam to każdemu, kto chce przeżyć coś wyjątkowego!
Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc. Dziej się losie, dziej, to mazurski rejs.